Hotel Aspendos Beach

Kiedy: 07.2008
Gdzie: Turcja, Riwiera, Colakli - Side
Kategoria: 5 gwiazdek
WWW: Oficjalna strona hotelu
Położenie na mapie: google maps


Pokaż Hotel Aspendos Beach na większej mapie


Po naszych wspomnieniach z pobytu na Słowacji i w Grecji, tym razem postanowiliśmy zaszaleć i pojechać do hotelu 5 gwiazdkowego. Wiele dobrego słyszeliśmy o Turcji, szczególnie o jedzeniu :) Wybór kraju mieliśmy za sobą, pozostało nam "tylko" wybrać hotel. Z pomocą przyszły dwa portale gdzie ludzie oceniają hotele. Na tej podstawie z 2-3 hoteli które ostały się po naszej ostrej selekcji, wybraliśmy Aspendos Beach niedaleko Side.

Hotel duży, około 440 pokoi. Składa się z dwóch ciągów połączonych ze sobą budynków pomiędzy którymi położony jest basen, bar i amfiteatr. Hotel (przynajmniej na oko) dość nowy, czysty, z dużą ilością restauracji, barów i miejsc gdzie można posiedzieć i wypić np. kawę. Teren hotelu jest dość rozległy. Dużo zieleni (cześć dopiero była dosadzana). Oprócz "dużego" basenu o którym wspominałem, znajduje się brodzik + mały basen ze zjeżdżalnią dla małych dzieci, oraz większy basen z trzema zjeżdżalniami. Baseny są w różnych miejscach na terenie hotelu, więc można każdego dnia wybrać się z dziećmi gdzie indziej (choć zjeżdżalnie zawsze były górą).
We wszystkich budynkach jest winda. Nie ma problemy żeby wszędzie dojechać wózkiem, nawet na plaży (do połowy jej szerokości) ułożone są drewniane chodniki aby można było się łatwiej poruszać.
W hotelu głównie Niemcy i turyści z pozostałych krajów niemieckojęzycznych. Po niemiecku więc dogadacie się wszędzie, po angielsku jest gorzej. Hotel "cichy" tzn. nie spodziewajcie się w nim szalonych animacji, głośnej muzyki po 23 i imprez na powietrzu do rana.



Hotel jest postawiony obok dwóch innych hoteli: lewy budynek sąsiaduje z dość głośnym hotelem (to za sprawą Rosjan, którzy stanowią tam chyba 90% gości), prawy sąsiaduje z hotelem bardziej cichym i kameralnym. Hotel ma własną, szeroką, piaszczystą plażę z duża ilością leżaków.



Na najniższym poziomie są sklepy ze snackami, napojami itp, z ciuchami, spodniami, skórami i butami. Wszystko wygląda może nie super elegancko, ale bardzo bardzo porządnie. Jest salon fryzjerski, salon jubilerski, fotograf, miejsce gdzie można pograć w gry planszowe. Są kręgle (dwa tory), automaty do gier, darts, bilard, można poszaleć w dyskotece.



Poza hotelem znajduje się "centrum handlowe" które jest generalnie dość dużym bazarem, głównie z ciuchami, butami, przyprawami i pamiątkami. Tu już nie jest tak czysto i porządnie jak w hotelu, ale da się przeżyć. Wszędzie jeździ mnóstwo busików i taksówek, także z dojazdem nawet do samego Side (do którego jest ładnych kilka czy kilkanaście kilometrów) nie ma problemów.



To co się rzuca w oczy to ilość ludzi którzy cały czas coś sprzątają i pucują albo zamiatają. Nie wiem czy tak jest we wszystkich hotelach w Turcji, czy tylko w tym (ze względu na turystów niemieckojęzycznych). Jest czysto i na korytarzach i w restauracjach i w pokojach.
Pewnym problemem może być to, że jeśli nie znasz niemieckiego, ciężko będzie się dogadać z Turkami. Ale od czego ręce i pokazywanie na migi o co nam chodzi. Czasem nawet jak powiesz coś po angielsku też się domyślą o co ci chodzi.
Mieliśmy kilka razy burczących kelnerów na śniadaniu lub kolacji. Raz podczas uroczystego przywitania gości też mieliśmy niesympatyczną sytuację, bo dzieciaki były bardzo głodne, ale nie nie mogły zjeść bo "jedzenie będzie jak wystąpi dyrektor i przywita wszystkich gości". Generalnie do obsługi nie mieliśmy większych zastrzeżeń.

W tym hotelu nie da się schudnąć. Jedzenia jest bardzo dużo, smacznego i urozmaiconego (tyle krewetek co tam, nie zjadłem nigdy w życiu). Plusem jest to, że śniadanie i kolacja są w innej restauracji (śniadanie na parterze gdzie rano jest więcej cienia, kolacja w większej na pierwszym piętrze, gdzie siedząc na tarasie można jednocześnie podziwiać zachód słońca). Minusem, że po niektóre dania (szczególnie te przygotowywane na oczach gości np. kuchni chińskiej, czasami trzeba odstać w kolejce.



Minusem jest też to, że wszystkie napoje trzeba zamawiać u kelnera (niezależnie czy to restauracja czy bar na powietrzu). Rozumiem, że 5 gwiazdek, że obsługa kelnerska itd. ale wystawienie chociażby automatu z napojami (jest tylko jeden na śniadaniu) usprawniłoby obsługę, nie mówiąc o tym, że dzieciaki same mogłyby się obsłużyć, zamiast wiercić dziurę w brzuchu rodzicom. W Grecji było to rozwiązanie idealne.
Oprócz dwóch restauracji w których serwowane są śniadania i kolacje, dostępne są cztery restauracje a'la carte: włoska, chińska, turecka i śródziemnomorska – wszystkie czynne wieczorem i po wcześniejszej telefonicznej rezerwacji. Włoskiej nie polecam (jedzenie koło kuchni włoskiej nawet nie leżało). W chińskiej jedzenie było pyszne, ale najlepsza okazała się śródziemnomorska (położona w ogrodzie) gdzie można zjeść pyszną rybę. Tureckiej nie próbowaliśmy, ale słyszeliśmy że jedzenie było podobne jak na kolacjach.
W głównym budynku jest jeszcze pijalnia piwa i wina, ale nigdy nikogo tam nie widziałem. W ogrodzie w jednym z barów (tam gdzie wieczorem jest restauracja śródziemnomorska) starsza Turczynka robi ni to placki, ni to naleśniki (ale dzieciakom smakowały)



Przy małym basenie codziennie chyba od 14 do 16 podjeżdża kelner z lodówką i gałkowanymi lodami Algidy. Mniam. Dzieciaki stawały w kolejce po 2, 3 razy.



Oprócz tego wszystkiego są jeszcze bary. Jeden na plaży oferujący snacki i napoje - czynny w ciągu dnia. Drugi (tam gdzie są placki) w ogrodzie. Można tam zjeść obiad (mniejszy wybór, ale dzieciaki uwielbiały tam pierś z kurczaka z frytkami), wieczorami jest tam restauracja śródziemnomorska. Trzeci jest przy dużym basenie. Czynny jest do 1 czy 2 w nocy i generalnie serwuje drinki. Czwarty jest budynku głównym na parterze poniżej lobby. Otwarty jest bodajże przez 24h, tylko chyba po 23 czy 24 drinki są płatne. Piąty jest piętro wyżej i jest najbardziej elegancki ze wszystkich. Wystój przypomina salę do palenia cygar w domu angielskiego lorda. Tam najlepiej wybrać się na kawę (ale drinka też można wypić)



O basenach i zjeżdżalniach już pisałem wcześniej. Co do rozrywek dla dzieci. Jest miniklub, minidisco i dość prężnie działający animation team, ale wszystko jest po niemiecku, prowadzone przez Niemców, więc nasze dzieci nie specjalnie były zainteresowane i korzystały z tego tylko w niewielkim stopniu. Są dwa place zabaw, dość duże. Jeden przy głównym basenie i jeden na plaży. Ze względu na temperaturę, dzieciaki korzystały z nich w zasadzie tylko wieczorem.



Dostęp do internetu jest płatny (albo poprzez WiFi - trzeba się nabiegać po hotelu żeby sprawdzić gdzie jest najlepszy zasięg) albo w miejscu gdzie są bilard i kręgle (są podajże 4 komputery).



Niestety żeby mieć leżak przy basenie trzeba go sobie zarezerwować grubo przed 7 rano. O to było kilka awantur z ochroną hotelu. Zarówno nas to dotknęło, byłem też świadkiem kilku podobnych zdarzeń jeśli chodzi o innych gości.



Atrakcją wybrzeża tureckiego są ciągnięte za motorówką spadochrony. Wrażenie jest niesamowite, tym bardziej że lina na której spadochron jest podczepiony ma kilkaset metrów. Na wysokości jest niesamowita cisza (cały zgiełk plażowy znika) i widać całe wybrzeże. Jeśli chodzi o cenę to trzeba się mocno targować, bo może być inna każdego dnia, czy nawet o różnej porze.



Jeśli chodzi o snorkowanie, to można o tym zapomnieć. W wodzie nie ma nic ciekawego prócz traw, rozgwiazd i niewielkich ławic ryb.



Mieliśmy pokoje rodzinne z widokiem na morze (ale dostaliśmy je dopiero za 3 razem, bo wcześniejsze nie odpowiadały temu za co zapłaciliśmy). Jednak muszę tu przyznać, że odbyło się to bez najmniejszej awantury, a recepcjonista bez najmniejszych problemów szukał pokoju który by nam odpowiadał). Jeśli jedziecie większą grupą osób warto "dogadać się" z recepcjonistą, a wtedy jest szansa, że dostaniecie pokoje blisko siebie.



Pokój rodzinny to w zasadzie dwie sypialnie połączone korytarzem, łazienka z suszarką i prysznicem, duży taras (ok 10m2). Na podłodze wykładzina (nie terakota, a przekonaliśmy się już, że to oznacza, że pokój jest dokładniej sprzątany). Czysto, sprzątane codziennie. Panie sprzątaczki czasami na łóżku zostawiają łabędzia zrobionego z ręczników lub coś innego równie wymyślnego.
Sejf w pokoju - za dopłatą płatną w recepcji. Ręczniki kąpielowe/plażowe za kaucją. Klimatyzacja.
Jak pisałem wcześniej hotel "cichy" bez imprez do białego rana. Choć mieszkając w lewym budynku nie da się nie słyszeć imprez z sąsiedniego hotelu który zaczyna się 5 metrów od oddzielającego hotele płotu, czy Kalinki śpiewane przez Rosjan o 2 nad ranem.

W lipcu temperatura w cieniu wynosi 35 - 38 stopni, na słońcu dochodzi do 60. Jest dość wilgotno i w związku z tym człowiek się szybko męczy upałem. Nie trzeba się specjalnie szczepić i przygotowywać do wyjazdu do Turcji. Nikt z nas nie miał żadnych problemów zdrowotnych. Warto za to zabrać ze sobą dużo balsamów do i po opalaniu, bo na miejscu są dość drogie.
Hotel ma zasłużone 5 gwiazdek, ceny adekwatne do jakości i jadąc tam na pewno się nie zawiedziesz, możesz tylko przytyć :)
0 Responses

Prześlij komentarz